Jedną z tradycji wigilijnej wieczerzy jest dodatkowe nakrycie – dla wędrowca. Święta, a zwłaszcza Bożego Narodzenia wydają się bardziej, niż codzienność uwypuklać rolę spotkania i goszczenia.

Są jednak osoby, którym nie będzie dane zaznać magii obecności najbliższych.
Różne są przyczyny takiego stanu rzeczy. Czasem to kwestia braku rodzeństwa, śmierci rodziców i braku własnej rodziny. Wydaje się, że tego typu kompilacja może być wyjątkowo dotkliwa. Jak sobie z nią poradzić? Szczególnie w święta?
Dobrym pomysłem może być własna inicjatywa. Choć jesteśmy pozbawieni bliskich, to przecież kontakt z ludźmi nie ogranicza się do nich. Może warto zadzwonić, czy zapukać, przyjąć zaproszenie lub zaprosić ulubionych sąsiadów, znajomych? Nierzadko okazuje się, że to duża okazja do spontanicznej serdeczności dla obu stron. Zwłaszcza, że wypełnia się wówczas magia nakrycia?
Dobrym pomysłem może być celebrowanie dobrych wspomnień, też tych świątecznych – to inny wymiar spotkania. Smutny, bo należy do przeszłości, ale też może okazać się budujący, jeśli uświadomimy je w zasobie swoich doświadczeń. Przesuwa to środek ciężkości od bólu samotności w stronę ulgi i spokoju. Jest to ważne – jakie przekonania towarzyszą nam, to one determinują nasze doświadczanie.
Dobrym pomyłem może być także docenienie swojego własnego towarzystwa oraz pielęgnacja ważnych osobiście rytuałów.
Osamotnienie może mieć takie wymiar subiektywny. Towarzyszyć sobie, która ma bliskich, ale z jakichś powodów czuje się obok nich, a nie z nimi. Wieczerza oraz kolejne dni mogą, jak w soczewce, ogniskować te uczucie. Wzbudzać duży dyskomfort psychiczny, a wraz z nim ochotę ucieczki. Czasem oznacza to duże przytłoczenie, czy nadużywanie alkoholu. To trudna konfrontacja. Może warto za wczasu o siebie zadbać? Nie dopuszczać do takiej przykrej eskalacji? Podzielić się swoimi uczuciami z zaufaną osobą? A może z osobą, w stosunku do której jest to poczucie osamotnienia? Warto zweryfikować jaki sposób uczestnictwa w świętach nam odpowiada. Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze. Może jesteśmy przytłoczeni i osamotnieni w nadmiarze obowiązków i dlatego potem uciekamy od bliskich? Tak odreagowujemy? Może czujemy się odsunięci od przygotowań, na które mamy gotowość? Może ogarnia nas lęk przed spotkaniem dawno nie widzianych krewnych i dlatego wycofujemy się? Może nie mamy siły na święta, ale nie chcemy rozczarować otoczenia? To ważne, by być uważnym na siebie. Brak uważności na siebie może skutkować gubieniem bliskich. To w porządku mówić o swoich potrzebach, obawach i uczuciach, tak na co dzień, jak w święta.
Wszystkiego najlepszego! Obecności!